Perspektywa Jenny:
Miałam dość nudne życie, nic się nie działo. Mieszkałam w małym mieście, którego naprawdę nienawidziłam. Codziennie marzyłam, aby któregoś dnia wyjechać i już nigdy nie wrócić na to zadupie. Moja rodzina nie była bogata, ale jakimś cudem udało nam się nazbierać pieniądze na mój wyjazd do Londynu. Moje marzenie naprawdę się spełniło! Ale to co zdarzyło się tam, to już całkiem inna historia. Przeżywałam tam chyba wszystkie możliwe uczucia, od wielkiej euforii do najgłębszego smutku. Nienawiść, przyjaźń, miłość...
Z moim szczęściem, oczywiście nie mogłam trafić na kogoś normalnego, ale w sumie sama nie jestem oceanem spokoju i normalności. Ten którego obdarzyłam zaufaniem, przyjaźnią, a może nawet czymś więcej był nieprzewidywalny, tajemniczy, ale coś trzymało mnie przy nim. Po mimo tego, że często mnie ranił, nie mogłam go zostawić, zapomnieć. Pokochałam go.
Hej, dopiero zaczynam, więc jeśli czytacie to komentujcie, żebym wiedziała czy w ogóle zaczynać tego bloga. Xx
Jestem tu ze stronki " i just called tu say i love you " zacznę czytać twój rozdział :-) Powodzenia / Aguś :3
OdpowiedzUsuńpisz dalej :3
OdpowiedzUsuń